Aktualności

Ile cukru w cukrze, czyli dezinformacja w praktyce

Sklepowe półki ziejące pustką i brak podstawowych produktów spożywczych – wydawać by się mogło, że te czasy mamy dawno za sobą. Tymczasem całkiem niedawno taka sytuacja znowu miała miejsce – w sklepach zabrakło cukru. Jak to możliwe? Odpowiedzialna była internetowa dezinformacja.

 


"Rozsądek online - jak nie dać się oszukać w sieci!"

  ILE CUKRU W CUKRZE, CZYLI DEZINFORMACJA W PRAKTYCE 

 

Ta historia wydarzyła się rok temu, ale spokojnie może się powtórzyć – jeśli nie nauczymy się, jak rozpoznawać dezinformację i weryfikować treści. W sklepach doszło do „cukrowego paraliżu” – klienci, którzy chcieli kupić ten produkt, odchodzili z kwitkiem. Przyczyną nie był realny brak cukru, lecz panika nakręcona przez internetową dezinformację. Według jednego z badań o braku tego towaru w sklepach dowiedziało się prawie 90% Polaków*. Niecałe 60% z nich zaczerpnęło tę wiedzę z internetu. Jako inne źródła wskazywali także bliskich i znajomych.

 

Dezinformacja zawsze działa według podobnego schematu – z początku delikatnie i niemal niezauważalnie, by potem gwałtownie uderzyć, wywołując silne emocje. Następnie nakręcona nią panika może całkiem wymknąć się spod kontroli i jest trudna do opanowania. Eksperci z NASK opracowali uniwersalny schemat działania dezinformacji. Przyjrzyjmy mu się na przykładzie „kryzysu cukrowego”.

 

Etap 1

W pierwszym etapie w internecie pojawia się nowa, interesująca informacja. W przypadku cukru zaczęło się od niepokojących wiadomości na Twitterze (obecnie X). Pojedynczy użytkownicy zaczęli powielać newsa, że cukier ma się niedługo skończyć i trzeba go kupować na zapas. Z czasem coraz więcej osób udostępniało i przekazywało dalej tę wiadomość. Wzbudziła ona niepokój szczególnie w świetle niedawnej pandemii koronawirusa, podczas której w sklepach brakowało niektórych produktów.

 

Etap 2

Drugi etap dezinformacji to nasilenie emocji. W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się narracje obarczające winą za brak cukru… Ukraińców. Jeden z popularnych wówczas wpisów alarmował: „Ostatnio widziałem, jak troje Ukraińców pakuje całe auto cukru, chyba wiedzą coś więcej.” Takie komentarze nie tylko podgrzewały emocje, ale dodatkowo kierowały złość na konkretną grupę – w tym przypadku uchodźców z Ukrainy. Oczywiście sugestie, że uciekinierzy wojenni mieliby wiedzieć o nadchodzących brakach cukru, były bezpodstawne, ale ludzie i tak uwierzyli w ten przekaz. Wiele wątków dezinformacyjnych, które są oparte na kłamstwie, kończy swój żywot na tym etapie. Niestety, nie w tym przypadku.

 

Etap 3

Temat braku cukru podchwyciły media głównego nurtu – portale internetowe, radio i telewizja. Pojawiały się nagłówki, takie jak: „Czy w sklepach zabraknie cukru?”, „Problemy z cukrem. Internautka pokazuje regały w swoim sklepie”, „Grożą nam

puste półki? Internauci przerażeni.” Prezentowany już nie tylko na portalach społecznościowych, ale także w tradycyjnych mediach przekaz wydawał się bardziej wiarygodny. W takim przypadku szansa na to, że wątek stanie się niebezpieczną i szkodliwą dezinformacją drastycznie wzrasta. Fala dezinformacji przybierała na wielkości i sile niczym rozpędzona kula śniegowa.

 

Etap 4

Przerażeni i spanikowani ludzie ruszyli do sklepów wykupywać cukier na zapas. W mediach społecznościowych pojawiały się historie, takie jak ta: „Widziałam, jak u mnie w markecie babka napakowała z 40 kg cukru do koszyka. Ludzie się pytają, po co jej tyle, a ona na to, że jak zabraknie w sklepie, to przynajmniej nie jej.” Osobom pamiętającym czasy PRL-u zapaliła się czerwona lampka. Przypomnieli sobie sklepowe kolejki, kartki na żywność i strach, czy wystarczy dla wszystkich. Ale również młodsi dali się ponieść fali paniki i „na wszelki wypadek” kupowali więcej cukru.

 

Etap 5

W rezultacie w sklepach rzeczywiście zaczęło brakować cukru. Panika zaczęła przybierać na sile – również w mediach społecznościowych. W efekcie sklepy wprowadzały regulacje w postaci limitów ilościowych, a ceny cukru wzrosły. Pojawiło się też dużo „cwaniaczków”, którzy szukając łatwego zarobku, sprzedawali cukier na portalach aukcyjnych w drastycznie zawyżonych cenach.

 

Etap 6

Problem przybrał tak duże rozmiary, że konieczna była reakcja ze strony organów administracji państwowej. Organizowano konferencje i zebrania. Przedstawiciele władzy uspokajali nastroje społeczne publikując oficjalne oświadczenia w tradycyjnych mediach i w internecie. Finalnie „kryzys cukrowy” udało się uspokoić, ale minęło sporo czasu, zanim sytuacja wróciła do normyPrzykład „cukrowego paraliżu” pokazuje, jak wielką siłę w kreowaniu dezinformacji mają internet i media społecznościowe. Co więcej, ta nieprawdziwa plotka zataczała coraz szersze kręgi nie tylko za sprawą internautów, ale nawet mediów głównego nurtu. Potrzeba było interwencji państwowej, aby zatrzymać wszechobecną panikę. Warto zdać sobie sprawę, że przez powielanie niesprawdzonych informacji (czy to za pomocą publikowania postów w mediach społecznościowych, czy przekazywania jej ustnie), sami możemy stać się trybikiem w machinie dezinformacji. Dlatego tak ważne jest krytyczne myślenie, weryfikowanie informacji i niepoddawanie się emocjom.

 

Więcej na temat dezinfomacji znajdziecie na profilach:  https://www.facebook.com/WeryfikacjaNASK/ oraz https://twitter.com/WeryfikacjaNASK.

 

 

Tekst opracowany przez Dział Przeciwdziałania Dezinformacji NASK - w ramach kampanii Europejskiego Miesiąca Cyberbezpieczeństwa - "Rozsądek online - jak nie dać się oszukać w sieci!". Wykaz wszystkich artykułów opublikowanych w ramach kampanii TUTAJ

 

 

* Źródło danych: https://poradnikhandlowca.com.pl/artykuly/badanie-ile-polakow-kupilo-cukier-na-zapas/